Sztuka i tworzenie od zawsze obecne były w moim sercu. Pytając rodziców o to, co w dziecięcych latach pochłaniało mnie bez reszty, tak, że wszystko inne przestawało istnieć — odpowiedź niezmiennie była jedna: tworzenie i wymyślanie — czyli rękodzieło, rysowanie, malowanie...
Dotychczasowa kariera zawodowa (studia geograficzne, organizacja turystyki i pilotaż wycieczek) była dobrym kompromisem z perspektywy zasady: " ma być twórczo, ciekawie i rozwijająco". Choć muszę przyznać, że takie "prawdziwe tworzenie" zaczęło shodzić na dalszy plan, czasem bardzo daleki plan.
Wszystko to było jednak potrzebne, by doświadczyć potężnego braku twórczej ekspresji i na kilka lat przed pandemią zacząć wracać do korzeni. Rozpoczęłam nieśmiało grafiką, a potem przyszła do mnie makrama i rękodzieło.
Jestem wdzięczna za pozwolenie sobie na powrót do kreatywności, rozwijanie twórczych umiejętności i tym samym rozwijanie i poznawanie siebie.
Plecenie makram daje mi nie tylko możliwość tworzenia użytecznych rzeczy oraz eksperymentowania z materiałami i rozwiązaniami, czego efekty możesz zobaczyć na tej stronie. Makrama i rękodzieło uczą też cierpliwości, wytrwałości, wiary w siebie i w brak ograniczeń oraz pozwalają na wgląd w siebie, w swoje myśli, wizje i na obserwowanie i poznawanie siebie na każdym etapie tworzenia. Zabrzmiało trochę terapeutycznie i mindfulness'owo i chyba tak właśnie jest :).